Sprawozdanie
z lustracji Nadleśnictwa Jamy
oraz miejscowości wzdłuż granicy Prus Wschodnich pow. Grudziądzkiego położonych
w dniach 13 i 14 sierpnia 1936 r.
Linja kolejowa, wiodąca z Grudziądza do Gardei, przebiega przez szereg miejscowości wybitnie malowniczych – w krajobrazie pagórków morenowych wzdłuż rzeki Pręczawy rozrzuconych. Pólnocno-zachodnia część powiatu grudziądzkiego pomiędzy Wisłą, granicą Prus Wschodnich i dolną Osą zamknięta, obfituje w krajobrazy malownicze. Zarówno ze względu na różnorodność fizjograficzną, jak i na charakter życia gospodarczego oraz liczne zabytki historyczne, zasługuje na szczególną uwagę. Zbiegające tu do Osy rzeczki Gardęga i Pręczawa odprowadzają wody Prus Wschodnich. Przewijających się w szeregach nadzwyczaj urozmaiconych pagórków morenowych, pomiędzy bujną leśną, krzewiastą i zielną roślinnością w licznych zakolach i zakrętach raptownych, ożywiają w wysokim stopniu tutejsze życie organiczne: okolice Rogóźna, Szembruka, Gubina, oraz nadgranicznych: Bud, Kuchni, Nogatu i Szynwałdu /3jezior/.
Lasy nadgraniczne, należące do
Nadleśnictwa Jamy, odznaczają się wielką rozmaitością drzewostanu. Zwłaszcza
buki, lipy, graby, dęby i sędziwe sosny nadają im
charakter zbiorowisk pierwotnych, kryjących w sobie wiele szczegółów, ciekawych
dla florysty i nierozwiązanych jeszcze zagadnień dla fizjografji naukowej.
W towarzystwie p. nadleśniczego Koraczewskiego zwiedziłem lesnictwa:
Jamy, Wełcz, Ulrychy,
Zwierzyniec oraz rozległe torfowisko Kalmuszy/Kalmus
nazwa ludowa tataraku /Calamus acorus/.
Przy ścieżce, wiodącej z dworca
kolejowego w Gardei, tuz obok strażnicy granicznej, rzuca się w oczy
niezwykłych rozmiarów okazały buk, mierzący w pierśnicy
Zwiedzilismy
trzy główne stanowiska występujących w nadlesnictwie tem brzęków.
W leśnictwie Wełcz
istnieje ich obecnie 110 egzemplarzy. Przy niektórych starych egzemplarzach
rosną młode, kilkoletnie drzewka. Po zbadaniu stanu ich korzeni okazało się, że
są to odrośla, które wybiły z korzeni starych –
matecznych. Zwrócił na to uwagę naszą leśniczy Grzenia. Prawdopodobni tego
samego odroślowego pochodzenia są i te kilkanaście młodych „siewek” – wysokości
od
Stare egzemplarze owocują.
W leśnictwie Ulrychy
informacji o stanie zabytków przyrodniczych udzielał nam sędziwy leśniczy p.
Alfred Szarnecki, liczący sobie 74 lata wieku – sam więc stanowiący niepospolity zabytek w tamtejszych
lasach. W oddziale 100 trzymają się od dawnych czasów żórawie.
W roku bieżącym jedna para ich gnieździła się. Istnieje projekt zmiany
dotychczasowej nazwy leśnictwa „Ulrychy” na „Żórawie”.
Lisów i borsuków w niektórych
oddziałach – obfitość.
Torfowisko Kalmuzy,
w prywatnem pozostające posiadaniu, eksploatowane
dorywczo, stanowi bezwartościowe pustkowie, pozbawione jakiejkolwiek okazalszej
roślinności.
O występowaniu w tutejszych wodach
żółwi od lat wielu nikt tu nic nie słyszał. Widywano natomiast nieraz wydry.
Zaznaczyć wreszczie
tu muszę, że egzemplarze brekini, uchronione przed
siekierą, lecz pozostawione w odosobnieniu na porębach, uderzają nędznym,
cherlawym wyglądem. Te zaś, które pozostają w otoczeniu innych drzew, mają
wygląd zdrowy, silniejszy. Należałoby zwrócić baczna na to uwagę, czy czasem
brekinia – taksamo jak cie-nie
wymaga osłony wysokopiennego lasu-bez którego na
porębach ginie i dlatego jest gatunkiem u nas ginącym.
Okazały głaz w leśnictwie
Zwierzyniec jest nalezycie ochroniony, pozostaje więc w stanie niezmienionym.
Zwiedzając trzy graniczne jeziora:
Kuchnia, Nogat, Szynwałd przejrzałem jednocześnie stan parków dworskich w
majątkach: Zawda, Wydzno i
Szynwałd. Łabędzie stale trzymają się i gnieżdżą się na Szynwałdzie. W roku
bieżącym przyleciało ich z wiosna 8 par. Po zaciętych walkach utrzymały się, i
zagnieździły 4 pary. Jedna z nich wyprowadziła 7 młodych – inna zaś tylko 3.
Pozostałe 2 pary razem ze swemi młodemi
zgodnie trzymają się razem. Jeden egzemplarz przez całe lato trzymał się
samotnie. Maltretowany przez inne uciekał i krył się w zaroslach,
przylegających do ogrodu dworskiego. Był nawet schwytany, lecz po paru dniach
niewoli – znów odzyskał swobodę. Odtąd co dzień prawie
ukazuje się na łące nadjeziornej. Obserwacje nad ptactwem. gnieżdżącem się na jeziorze Szynwałdzkiem,
prowadzi obecny właściciel tego jeziora p. inż. Dzierzbicki,
który zwraca uwagę na to, że łabędzie, lęgnące się na jeziorach, są starannie w
miejscach lęgowych chronione i szanowane – z chwilą zaś przelotu na inne
jeziora padają ofiarą polujących tam myśliwych. Aby zabezpieczyć na trwałe byt
pomorskich łabędzie i stworzyć dla nich pomyślne, zachęcające warunki
bezpiecznego rozmnażania się – należałoby wyjednać zupełna ochronę tego
wspaniałego ptaka, jak dotąd darzącego swem zaufaniem
jedynie Pomorze, gdyż, jak wiadomo, w innych dzielnicach Polski łabędzie
ukazują się tylko na krótko, w czasie wiosennych i jesiennych przelotów.
Z innego ptactwa większego,
ożywiającego te jeziora, poza bardzo znaczna ilością różnych kaczek, nurów i
perkozów – wymienić należy stale trzymające się ich czaple i bąki /botaurus/ oraz czapelkę małą i
bączka.
Na jeziorku, należącym do majętności Zawdy –
koło stacji nadgranicznej kolejowej Zawdzka-Wola, łabędz pokazuje się stale tylko wiosną. Warunków jednak niezbędnego
spokoju i bezpieczeństwa tu nie znajduje. Nawet nie mającej
żadnej wartości łowieckiej, bąki nie są tu przed strzałami bezmyślnych
myśliwych zabezpieczone.
Niepospolitą wartość dendrologiczną
posiada stary park w domenie Wydrzno, administrowanej przez p. Brunona
Łąckiego. Szereg ozdobnych egzotyków – drzew i krzewów, doskonale zaklimatyzowanych i nawet owocujących, rozpoczynają
wspaniałe okazy Taugi oraz olbrzymi platan. Nie
ustępują im różne odmiany czeremchy, derenia, trzmieliny, głogu, cisów, bzu
koralowego, drzewa cierniowego, wiązów, buków, grabów, brzozy, sosen, dębów,
modrzewi, tui oraz kilka gatunków orzechów „amerykańskich”. Aczkolwiek park ten
pozostaje obecnie pod doskonałą, kulturalną opieką p. Łąckiego – ze względu na
wyjątkowe bogactwo tego zbiorowiska dendrologicznego należałoby go ująć w ramy
uprawnień rezerwatowych, a pp. specjalistom sztuki dekoratorskiej, parkowej
zlecić otoczenie go szczególniejszą uwagą i opieką. Tiruński
zaś ogród botaniczny winien niezwłocznie być wzbogacony przez sadzonki i
nasiona, zaklimatyzowanych już tam cudzoziemców na
ziemi pomorskiej.
Pojedyncze okazy drzew tych i
krzewów spotykać się daje i we dworach sąsiednich bliższych lub
dalszych.
W parku, należącym do Zawdy
niepospolity rośnie okaz wiązu, którego niektóre konary okryte są liśćmi plamistemi-biało-zielonemi.
Ze zbiorów
Archiwum Państwowego w Toruniu